niedziela, 17 kwietnia 2016

Pierwsza miłość

Już drugi post. Jej!
Nie wiedziałam, że kiedyś to nastąpi.
Nie wiedziałam, że ktokolwiek przeczyta moje wypociny.
Ale jak mówiłam: nie zależy mi na tym.
Wrócę jednak do tematu bloga.

Gdy się obudziłam, byłam zła. Zegar wybijał już 10.00, a ja dalej pragnęłam powrotu do krainy Morfeusza. Nie było mi to dane.
Gdyby nie wspaniały sen, skarciłabym się, za tak długie spanie. Ale sen był tak bajeczny, że miałam ochotę udusić osobę, które mnie z go wybudziła.
Dlatego też pisze tego posta. Muszę gdzieś opowiedzieć o nim, inaczej nie dam sobie spokoju, a więc tak...

Jestem sławną gwiazdą popu. Gdzie nie pójdę, ktoś mnie rozpoznaje. Dlatego często mam na sobie okulary przeciwsłoneczne. Jednak tego dnia, nie było mi to dane.
Byłam na plaży, w stroju kąpielowym (w sumie wtedy zaczął się sen). Nie miałam okularów. Było dobrze, bo nikt mnie nie rozpoznał. Po kąpieli w morzu, wracam za kulisy, bo za chwilę mam grać koncert. Idę, idę i potykam się co chwila o kolejnych plażowiczów. Jednak w pamięć napotykam parę niebieskich oczu. Po chwili ktoś mnie rozpoznaje, a ja biegnę jak szalona za kulisy.  Menadżer wściekły. W ciągu 5 minut zakłam na siebie strój sceniczny. Znów spotykam parę tych niebieskich oczu. Lekko się uśmiecham. Po występie znów je spotykam. Chłopak podchodzi do mnie. Wita się. Idziemu na spacer. Polubiłam go. Idziemy do jego domu. Tam mnie wszyscy rozpoznają. Siedzę u niego w pokoju...

Tak, wiem. Sen porąbany. Nie wiem, czy się da zakochać przez sen. Ja tak właśnie miałam. Jednak wiem, że to tylko fikcja. Na co dzień jestem zwykła, szarą myszką. Nikt tak na mnie nie patrzy, jak on.
Przez ten sen nasunęła mi się pewna myśl... Czy kiedykolwiek znajdę miłość?
Już jako mała dziewczynka marzyłam, aby mnie ktoś tak pokochał, jak w bajkach Disney'a. Jednak sama nazwa wskazuje.. To tylko bajka.
Jestem w szarej rzeczywistość. Rekompensuję sobie brak chłopaka przez czytanie romansideł.
Codziennie marzę o tym jedynym.
Ale ja, to ja. Ja jestem nic nieznaczącą komórką w całym Wszechświecie.
Mnie coś takiego nie spotka.
Nigdy.

W komentarzach możecie się pochwalić swoimi dziwnymi snami.
Myszkajestem :)

PS. Czy wiecie, że sen tak naprawdę trwa tylko 7 sekund?!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz