Jeśli nie chcesz czytać, o tym, jak się użalam nad sobą, to możesz po prostu zamknąć tą kartę...
Nie raz zastanawiałam się, po co w ogóle żyję.
Ludzie zawsze mi wytykali, że jestem beznadziejna.
Z dnia na dzień borykowałam się i walczyłam sama ze sobą...
Czy mówią prawdę?
Próbowałam w to nie wierzyć.
Ignorowałam takich ludzi.
Ignorowałam komentarze rodziców.
Ignorowałam cały świat.
Później zaatakowała mnie samotność.
Postanowiłam nawiązać przyjaźń.
Nie była mi ona dana.
Za każdym razem wystawiano mnie na wiatr.
Nie wiem, co ze mną jest nie tak.
Czy ktoś mi wreszcie odpowie.
Walczyłam z problemami.
Próbowałam się zmienić.
Zaczęłam słuchać komentarze inny.
Przystosowywałam się do rówieśników.
Słuchałam rodziców.
By zapomnieć o rzeczywistości zaczęłam czytać książki.
Ich przesłania dały mi do myślenia.
Jeżeli nie akceptują mnie taką, jaka jestem, to niech się walą!
To moje życie i ja o nim decyduję!
Zawsze byłam dobrą uczennicą.
Ostatnio wszystko się popsuło.
Jednak dalej walczę.
Walczę, aby akceptowano mnie taką, jaka jestem.
Walczę z nieśmiałością i własną głupotą.
Walczę z otyłością.
Mam nadzieję, że w końcu uda mi się wygrać...
MyszkaJestem... lecz nie wiem, jak długo.
piątek, 29 kwietnia 2016
środa, 20 kwietnia 2016
Beztroskie dzieciństwo
Pamiętacie, jak za młodu marzyło się, że w przyszłości zostaniemy księżniczkami, rycerzami czy astronautami?
Z roku na rok nasze plany były coraz ambitniejsze, piosenkarka, aktorka, kowboj, policjant.
Jednak w gimnazjum nie jest to już takie łatwe.
Nie sądzicie, że jest to niesprawiedliwe?
W wieku 16 lat albo nawet wcześniej, wymagają od nas, abyśmy JUŻ wiedzieli, co chcemy robić za 5 lat.
W dzieciństwie na to pytanie łatwo odpowiedzieć, ale gdy już dorastamy, coraz trudniej jest nam się zdecydować.
W okresie szkolnym, z roku na rok dowiadujemy się o karierach, i ich wymaganiach.
Z roku na rok trudniej nam wybrać zawód.
Z roku na rok dorośli coraz bardziej na nas naciskają...
A CO Z MARZENIAMI Z DZIECIŃSTWA?!
Wtedy bycie piosenkarką czy pisarką wydawało się być proste.
Teraz tak nie jest.
W moim przypadku, w dzieciństwie chciałam zostać piosenkarką.
W szkole podstawowej nadal do tego dążyłam, ale dochodziło do trudnych decyzji. Wtedy pokochałam książki i pisanie opowiadań. Czasami nawet rysowałam. Rozwijałam grę na instrumentach...
Teraz jestem w gimnazjum. Nic nie wiem,
Nie wiem, co chcę jutro na obiad. Nie wiem, co będę robić w wolne.
NIE WIEM, CO BĘDĘ ROBIĆ W PRZYSZŁOŚCI!
Temat tego posta powstał przez rozmowę ze Szczęściem o przyszłości. Ona już wie, że marzy założyć małą cukiernię albo projektować wnętrza.
Ja nie wiedziałam, co jej powiedzieć. Przez to, jaka jestem, nie mam za dużego wyboru.
Nie jestem umysłem ścisłym, co wykreśla już 3/4 ofert prac. Jestem nieśmiała, więc dziennikarstwo odpada. Jestem pesymistą, przez co pisarstwo również odpada. Przez brak czasu odpada kariera muzyczna.
I CO JA MAM W TEJ SYTUACJI ZROBIĆ?
Jeśli macie porady dotyczące tego wpisu lub po prostu macie już zaplanowaną przyszłość, podzielcie się ze mną :)
MyszkaJestem.... chociaż nie wiem.
niedziela, 17 kwietnia 2016
Pierwsza miłość
Już drugi post. Jej!
Nie wiedziałam, że kiedyś to nastąpi.
Nie wiedziałam, że ktokolwiek przeczyta moje wypociny.
Ale jak mówiłam: nie zależy mi na tym.
Wrócę jednak do tematu bloga.
Gdy się obudziłam, byłam zła. Zegar wybijał już 10.00, a ja dalej pragnęłam powrotu do krainy Morfeusza. Nie było mi to dane.
Gdyby nie wspaniały sen, skarciłabym się, za tak długie spanie. Ale sen był tak bajeczny, że miałam ochotę udusić osobę, które mnie z go wybudziła.
Dlatego też pisze tego posta. Muszę gdzieś opowiedzieć o nim, inaczej nie dam sobie spokoju, a więc tak...
Jestem sławną gwiazdą popu. Gdzie nie pójdę, ktoś mnie rozpoznaje. Dlatego często mam na sobie okulary przeciwsłoneczne. Jednak tego dnia, nie było mi to dane.
Byłam na plaży, w stroju kąpielowym (w sumie wtedy zaczął się sen). Nie miałam okularów. Było dobrze, bo nikt mnie nie rozpoznał. Po kąpieli w morzu, wracam za kulisy, bo za chwilę mam grać koncert. Idę, idę i potykam się co chwila o kolejnych plażowiczów. Jednak w pamięć napotykam parę niebieskich oczu. Po chwili ktoś mnie rozpoznaje, a ja biegnę jak szalona za kulisy. Menadżer wściekły. W ciągu 5 minut zakłam na siebie strój sceniczny. Znów spotykam parę tych niebieskich oczu. Lekko się uśmiecham. Po występie znów je spotykam. Chłopak podchodzi do mnie. Wita się. Idziemu na spacer. Polubiłam go. Idziemy do jego domu. Tam mnie wszyscy rozpoznają. Siedzę u niego w pokoju...
Tak, wiem. Sen porąbany. Nie wiem, czy się da zakochać przez sen. Ja tak właśnie miałam. Jednak wiem, że to tylko fikcja. Na co dzień jestem zwykła, szarą myszką. Nikt tak na mnie nie patrzy, jak on.
Przez ten sen nasunęła mi się pewna myśl... Czy kiedykolwiek znajdę miłość?
Już jako mała dziewczynka marzyłam, aby mnie ktoś tak pokochał, jak w bajkach Disney'a. Jednak sama nazwa wskazuje.. To tylko bajka.
Jestem w szarej rzeczywistość. Rekompensuję sobie brak chłopaka przez czytanie romansideł.
Codziennie marzę o tym jedynym.
Ale ja, to ja. Ja jestem nic nieznaczącą komórką w całym Wszechświecie.
Mnie coś takiego nie spotka.
Nigdy.
W komentarzach możecie się pochwalić swoimi dziwnymi snami.
Myszkajestem :)
PS. Czy wiecie, że sen tak naprawdę trwa tylko 7 sekund?!
Nie wiedziałam, że kiedyś to nastąpi.
Nie wiedziałam, że ktokolwiek przeczyta moje wypociny.
Ale jak mówiłam: nie zależy mi na tym.
Wrócę jednak do tematu bloga.
Gdy się obudziłam, byłam zła. Zegar wybijał już 10.00, a ja dalej pragnęłam powrotu do krainy Morfeusza. Nie było mi to dane.
Gdyby nie wspaniały sen, skarciłabym się, za tak długie spanie. Ale sen był tak bajeczny, że miałam ochotę udusić osobę, które mnie z go wybudziła.
Dlatego też pisze tego posta. Muszę gdzieś opowiedzieć o nim, inaczej nie dam sobie spokoju, a więc tak...
Jestem sławną gwiazdą popu. Gdzie nie pójdę, ktoś mnie rozpoznaje. Dlatego często mam na sobie okulary przeciwsłoneczne. Jednak tego dnia, nie było mi to dane.
Byłam na plaży, w stroju kąpielowym (w sumie wtedy zaczął się sen). Nie miałam okularów. Było dobrze, bo nikt mnie nie rozpoznał. Po kąpieli w morzu, wracam za kulisy, bo za chwilę mam grać koncert. Idę, idę i potykam się co chwila o kolejnych plażowiczów. Jednak w pamięć napotykam parę niebieskich oczu. Po chwili ktoś mnie rozpoznaje, a ja biegnę jak szalona za kulisy. Menadżer wściekły. W ciągu 5 minut zakłam na siebie strój sceniczny. Znów spotykam parę tych niebieskich oczu. Lekko się uśmiecham. Po występie znów je spotykam. Chłopak podchodzi do mnie. Wita się. Idziemu na spacer. Polubiłam go. Idziemy do jego domu. Tam mnie wszyscy rozpoznają. Siedzę u niego w pokoju...
Tak, wiem. Sen porąbany. Nie wiem, czy się da zakochać przez sen. Ja tak właśnie miałam. Jednak wiem, że to tylko fikcja. Na co dzień jestem zwykła, szarą myszką. Nikt tak na mnie nie patrzy, jak on.
Przez ten sen nasunęła mi się pewna myśl... Czy kiedykolwiek znajdę miłość?
Już jako mała dziewczynka marzyłam, aby mnie ktoś tak pokochał, jak w bajkach Disney'a. Jednak sama nazwa wskazuje.. To tylko bajka.
Jestem w szarej rzeczywistość. Rekompensuję sobie brak chłopaka przez czytanie romansideł.
Codziennie marzę o tym jedynym.
Ale ja, to ja. Ja jestem nic nieznaczącą komórką w całym Wszechświecie.
Mnie coś takiego nie spotka.
Nigdy.
W komentarzach możecie się pochwalić swoimi dziwnymi snami.
Myszkajestem :)
PS. Czy wiecie, że sen tak naprawdę trwa tylko 7 sekund?!
sobota, 9 kwietnia 2016
Cześć!
Postanowiłam założyć bloga.
Tak. Tego bloga.
Dlaczego?
Jestem osobą mało otwartą. Zwykle udaję, co czuję. Wolę zostawić moje wewnętrzne ja odcięte od niebezpiecznego świata. Jedno zdanie za dużo i już możesz popsuć sobie życie.
Jednak zaczęło mi przeszkadzać, że nie mam się przy kimś otworzyć.
Do siostry nie, bo nie ukrywajmy, że jest strasznie gadatliwa. Kiedyś coś jej powiedziałam, a po pewnym czasie jej koleżanka wtrąciła ten temat.
Do przyjaciół nie, bo mam duże wrażenie, że tylko udają. Smutna prawda.
Do rodziny nie, bo każde dziecko ma prawo do własnej przestrzeni.
Postanowiłam zwrócić się do książek. Osoby, które mnie znają, wiedzą, że wprost UWIELBIAM czytać książki! Pozwalają mi oderwać się od tego chorego świata i polecieć do krainy fantazji. Lubię wszywać się w życie moich ulubionych bohaterów. Dzięki temu odcinałam się od ludzi.
Teraz mi to nie wystarcza.
Mam ochotę się przed kimś wygadać, ale nie umiem. Po wydarzeniach w moim życiu, jestem nie ufna.
Próbowałam pisać nawet pamiętnik, ale średnio mi to wychodziło.
Właśnie dlatego powstał ten blog.
Dzięki temu mogę wylać na papier moje problemy, a jednocześnie nikt nie będzie wiedział, że to ja.
Pozostaję anonimowa.
Inspiracja do tego typu bloga powstała również po przeczytaniu książki Zoe Sugg "Girl Online". I wiedz, Zoello, że z niecierpliwością czekam na kontynuację.
Nie zależy mi na wyświetleniach, chociaż komentarze będą mile widziane.
Ucieszę się, jeżeli nie tylko ja jestem tak dziwna ;/
MyszkaJestem :)
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)